Kim jest potwór z Piotrkowa?
Mariusz Trynkiewicz był nauczycielem z Piotrkowa Trybunalskiego, który latem 1988 roku zamordował w swoim mieszkaniu przy ulicy Działkowej trzech chłopców: 11-letniego Tomasza Łojka oraz 12-letnich Artura Kawczyńskiego i Krzysztofa Kaczmarka. Zwabił ich do swojego mieszkania obiecując pokazanie akwarium i wspólne strzelanie z wiatrówki. Gdy chłopcy zbierali się do wyjścia w szale zadał im kilkadziesiąt ciosów finką. Po kilku dniach ciała wywiózł do lasu, ułożył w trójkąt i podpalił. Deszcz zgasił ogień. Nadpalone zwłoki chłopców znalazł grzybiarz, który zgłosił ten fakt na milicję. Szybko zatrzymano 26-letniego tedy nauczyciela, który karany był już za pedofilię.
W trakcie przesłuchania zadano mu pytanie, czy wie coś na temat innego zaginionego dziecka – 13-letniego Wojciecha Pryczka. Bez skrupułów odpowiedział, że udusił chłopca gąbką a zwłoki złamał w pół i wywiózł do lasu. W śledztwie ujawniono także, że był już karany za wykorzystywanie seksualne dzieci, a ostatnich zbrodni dokonał podczas przerwy w odbywaniu kary udzielonej w związku z chorobą matki.
Nieszczęsne moratorium
W dniu 29 września 1989 roku Trynkiewicz został czterokrotnie skazany na karę śmierci (za każde zabójstwo z osobna). Proces był głośny. Podczas jego trwania omal nie doszło do samosądu, gdy rozwścieczony tłum zebrał się pod gmachem sądu. Niestety Trynkiewicz miał szczęście. W tym czasie rząd Mieczysława Rakowskiego ogłosił moratorium, czyli zawieszenie wykonywania kary śmierci. A już w grudniu tego samego roku ogłoszono amnestię, zmieniającą wyrok kary śmierci na 25 lat więzienia. Przestępca umieszczony został w zakładzie karnym w Strzelcach Opolskich. Kara kończy się 11 lutego 2014 roku, a zatem już niebawem potwór wtopi się w tłum…
Beznadziejne prawo
Śmierć nie mogła być zmieniona na dożywocie, bo polskie prawo nie przewidywało wówczas takiej kary. Później zaś zamiana decyzji była niemożliwa, bo prawo nie działa wstecz. Według doniesień prasowych, nie można zwołać ponownie konsylium psychiatrów, żeby orzekli, czy Trynkiewicz jest chory psychicznie i należy go zamknąć w zakładzie psychiatrycznym.
Serwis policyjni.pl donosi, że w 1989 roku lekarze badali dokładnie pedofila i stwierdzili, że nie jest chory. Przy czym w swoim raporcie podkreślali, że prawdopodobnie będzie miał skłonności do zabijania. Podobnego zdania są lekarze, którzy mieli z nim do czynienia później. Tak twierdzi m.in. Teresa Gens, psycholożka sądowa.
Będzie dalej zabijał
Kryminolodzy, policja, a także psychologowie i psychiatrzy nie mają wątpliwości co do tego, że Trynkiewicz to „maszyna do zabijania”.
W trakcie procesu sam mówił otwarcie, że kiedy wyjdzie z więzienia, będzie dalej zabijał.
Prof. Zielińska, sędzia Trybunału Stanu mówi, że jedynym rozwiązaniem jest przedterminowe zwolnienie mordercy z więzienia i tym samym narzucenie mu opieki kuratora. To jednak nie gwarantuje, że po wyjściu z więzienia morderca nie zabije znowu kilku osób. Sąd ma związane ręce.
Data: | 12.04.2012 07:00 |
---|---|
Autor/źródło: | Zespół portalu sPrawnik.pl |
Kategoria: | Gorące tematy |
Słowa kluczowe: | pedofil zabójca, pedofil morderca, Mariusz Trynkiewicz, pedofil z Piotrkowa, pedofil wychodzi na wolność, Trynkiewicz wychodzi z więzienia |
WASZE KOMENTARZE